Adolf Zuber
Adolf Zuber przyszedł na świat 12 maja 1911 roku w ubogiej rodzinie robotnika Mikołaja Zubera i Salomei z domu Wróbel. Ich dom nosił numer 352 i znajdował się w Górnych Kozach niedaleko lasu, blisko dzisiejszej ulicy Beskidzkiej. Była to skromna chałupa z dwiema izbami przedzielonymi wąską sienią. Z sieni po drabinie wychodziło się na strych, czyli na tzw. gore. W kuchni pod podłogą znajdował się dół wymurowany z kamieni i przykryty deskami, który służył jako piwnica do przechowywania ziemniaków. Od strony drogi do budynku dostawiona była szopa na drewno. Mikołaj Zuber nie posiadał gospodarstwa. Pracował jako robotnik w fabryce włókienniczej Szczygłowskiego w Bielsku. Salomea była gospodynią domową. Państwo Zuberowie mieli pięcioro dzieci - synów: Władysława, Jana, Ignacego, Adolfa oraz córkę Józefę. Wszystkie dzieci Zuberów uczęszczały do Szkoły Powszechnej w Kozach. Najpilniejszym uczniem z całej szóstki okazał się Adolf. Nauczyciele dość wcześnie zauważyli u niego liczne zdolności i zainteresowanie otaczającym go światem. Pod koniec szkoły powszechnej nauczyciele namówili jego rodziców, do dalszego kształcenia syna. Adolf poszedł do Szkoły Handlowej w Białej, którą ukończył z wyróżnieniem w 1928 roku. Już jako młody chłopak udzielał się społecznie, działając w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży „Orły”. Pierwszą pracę zawodową podjął w tartaku Jana Bierońskiego w Kozach w charakterze księgowego. Jego sumienność w pełnionych obowiązkach oraz wysoka kultura osobista zainteresowała Mariana Czecza – właściciela majątku dworskiego. Zaproponował on młodemu Zuberowi zatrudnienie na lepszych warunkach. Adolf Zuber zgodził się i tym samym związał resztę swojego życia zawodowego z koziańskim dworem, który to już niebawem stał się „świadkiem” kilku zakrętów historii. Jako księgowy prowadził zestawienia finansowe majątku dworskiego oraz wypłacał pensje pracownikom. We dworze poznał swoją przyszłą żonę Marię Lasek. Jej rodzice byli również pracownikami dworu: ojciec Jan był lokajem, a matka Antonina (z domu Kaszowska) kucharką. Adolf i Maria wzięli ślub w 1935 roku. Właściciele majątku dworskiego przydzielili im pokój z kuchnią w tzw. lewej oficynie dworskiej, czyli budynku dla służby znajdującym się nad rzeką Kozówką. Tam w 1938 roku na świat przyszła ich pierwsza córka Janina. Wybuch wojny we wrześniu 1939 roku przyniósł spore zmiany w majątku dworskim. Rodzina Czeczów musiała opuścić dwór, co było konsekwencją odmowy podpisania volkslisty. Jeszcze przed zajęciem majątku właściciele zdołali ukryć w piwnicy lewej oficyny cenną bibliotekę dworską. Została ona zamurowana w jednym z pomieszczeń, a dokonał tego murarz Tomasz Jurzak, składając jednocześnie przysięgę dochowania tajemnicy. Po wkroczeniu wojsk niemieckich i zajęciu dworu pozostawiono w dalszym ciągu Zubera na stanowisku księgowego. Zarządcą majątku został K. Herda. Cenił on pracę Adolfa Zubera i jednocześnie wielokrotnie namawiał go do podpisania niemieckiej listy narodowej, obiecując poprawę warunków bytowych. Ten jednak nigdy się na to nie zgodził. Jeszcze w czasie trwania wojny (1944 r.) państwu Zuberom urodziła się druga córka Antonina. Początkiem 1945 roku, w miarę zbliżania się do Kóz frontu wschodniego, Niemcy zaczęli ewakuować się z dworu. Armia Radziecka po wyzwoleniu Kóz zajęła majątek dworski. W lewej oficynie urządzono tymczasowy szpital dla żołnierzy, a Zubera z rodziną usunięto z mieszkania. Żołnierze radzieccy zniszczyli sporo wyposażenia dworskiego. Komendant wojskowy wyznaczył Zubera na stanowisko tymczasowego administratora majątku. Po zakończeniu II wojny światowej majątek dworski rozparcelowano, a we dworze urządzono Szkołę Rolniczą, w której głównym księgowym został Adolf Zuber. Szkołę Rolniczą zlikwidowano w 1951 roku. W roku 1956, z powodu złego stanu zdrowia (chorował na gruźlicę), Adolf Zuber przeszedł na rentę inwalidzką. Jako rencista pełnił społecznie funkcję księgowego w Kółku Rolniczym w Kozach. W II poł. lat 50. zainteresował się głębiej historią Kóz. Stało się to zapewne za namową serdecznego przyjaciela z lat dziecięcych – mgr. Stanisława Oczko – historyka sztuki, kierownika Państwowego Muzeum w Bielsku-Białej. To on namówił Zubera do rozwijania takiej pasji i zapoczątkowania amatorskich poszukiwań dotyczących historii Kóz. Te wczesne zainteresowania w ciągu kilkunastu lat rozwinęły się do niewyobrażalnych na tamte czasy rozmiarów. Początkowym jego założeniem było opisanie zabytków znajdujących się na terenie miejscowości. Z czasem jednak materiał przez niego gromadzony stawał się obszernym zbiorem informacji dotyczących ogólnej historii rodzinnej wsi. Początkiem lat 60. Adolf Zuber przystąpił do wyznaczania podstawowych źródeł do dziejów Kóz. W poszukiwaniu materiałów wielokrotnie wyjeżdżał do Krakowa, gdzie odwiedzał archiwa oraz Bibliotekę Jagiellońską. Zdawał sobie sprawę, że nie posiada odpowiedniego przygotowania do prowadzenia szeroko zakrojonych badań na temat historii swojej miejscowości. W notatkach zapisał: „[...] Zaznaczam, że nie mam zamiaru pisać monografii Kóz, lecz opisywać zabytki, a teczka niniejsza niech będzie zbiorem wycinków prac już istniejących lub notatkami o Kozach rozsypanymi w nieładzie. Może takie notatki posłużyć mogą kiedyś osobie, która będzie opracowywać monografię Kóz. Nie mam odpowiedniego wykształcenia, ani zdrowia by podejmować się pracy, która wymaga wiele lat czasu, znajomości języków obcych i pieniędzy. Pragnąłbym doczekać się chwili, aby ktoś napisał monografię Kóz. Jest w Kozach dużo ludzi wykształconych i powinno być ich ambicją, że posiadają również historię rodzinnej wsi. Są historie Białej, Bielska, Lipnika, Wilamowic, Kęt, Oświęcimia, są też opracowane lecz nie wydane monografie Hałcnowa i Bujakowa. Trzeba by dać młodzieży materiał o Kozach. Kółka krajoznawcze harcerzy, studentów zwracają się często o materiały na plebanię i do mnie, o naszej miejscowości. Tych materiałów, o których mowa, mam jeszcze bardzo mało. Dopiero zacząłem ich szukać. Należałoby założyć sekcję Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Bielsko-Bialskiej i jej okolicy i w ramach tej sekcji zbierać i opracowywać wymienione wyżej zagadnienia”. Zuber utrzymywał stały kontakt ze swymi przedwojennymi pracodawcami. Maria Czecz-Tarnowska mieszkająca w Bielsku-Białej udostępniła mu sporo materiałów, fotografii oraz udzieliła wyczerpujących informacji na temat historii koziańskiego dworu. Początkiem lat 60. rozpoczął żmudny proces utrwalania na fotografiach miejsc, krajobrazów, obiektów, a przede wszystkim miejscowych zabytków. Jego praca była dokładna i systematyczna. W tym okresie powstał również tekst zaczynający się od słów: „Poznać dobrze swoją miejscowość”. Stanowi on plan badań, jaki zakładał zrealizować Adolf Zuber. W pierwszych zdaniach rozważa stworzenie mapy Kóz, na którą to nanoszone byłyby ważniejsze obiekty. Mapę taką udało mu się wykonać 28 lutego 1966 roku. Zachowała się ona do dzisiejszego dnia. Oprócz wykonywania fotografii, Zuber przeprowadzał także wywiady ze starszymi mieszkańcami dotyczące badanych przez siebie miejsc i budynków. Wyczerpujących informacji udzielali mu m. in.: Janina Duźniak, Franciszek Frączkiewicz, Józefa Byrska, Jacek Szymlak, Genowefa Borth, Aniela Tomalik, Benedykt Więcek, Stanisław Sztafa, Rudolf Ślusarczyk, Stanisław Hankus.
Zebrany materiał historyczny Adolf Zuber opracowywał w formie tzw. fototek, czyli fotografii i dotyczącego ich tekstu na rozkładanych tekturkach w kolorze szaro-niebieskim lub kremowym o wymiarach ok. 23/30 cm – fototeki poziome, oraz 25/28 cm – fototeki pionowe. Fototeki były numerowane w obrębie poszczególnych działów, osobną numerację posiadały również same fotografie (przypuszczalnie numeracja ta dotyczyła klisz, które to pakowane były w odpowiednie koperty z numerami odpowiadającymi odbitkom fotograficznym). Każdą fototekę Adolf Zuber wykonywał w trzech egzemplarzach. Podzielone one były na działy tematyczne oznaczone cyframi rzymskimi:
I OGÓLNE - HISTORIA;
II KOŚCIÓŁ, PARAFIA;
III KOŚCIÓŁ, SZTUKA SAKRALNA;
IV CMENTARZ;
V KAPLICZKI, KRZYŻE PRZYDROŻNE;
VI PAŁAC, DWÓR, FOLWARKI;
VII KARCZMY, ZAJAZDY, RESTAURACJE;
VIII HOŁDUNÓW, UCIECZKA KOZIAN;
IX BUDOWNICTWO MUROWANE;
X BUDOWNICTWO DREWNIANE;
XI SZKOŁY, PRZEDSZKOLA;
XII STRAŻ POŻARNA, STOWARZYSZENIA;
XIII PRZEMYSŁ, RZEMIOSŁO;
XIV HANDEL;
XVI KOLEJ, KOMUNIAKCJA;
XVII GMINA, BUDYNKI UŻYTECZNOŚCI PUBLICZNEJ;
XVIII ZWYCZAJE I STROJE MIEJSCOWE;
XIX ZAPRZĘGI, POJAZDY;
XX RÓŻNE.
Dział o numerze XV przypuszczalnie nie zachował się lub był dopiero planowany. Jak twierdzą osoby, które miały w tym okresie styczność z Adolfem Zuberem, mógł on dotyczyć rolnictwa w Kozach. Każda poszczególna fototeka posiada datę powstania: miesiąc i rok, a także oznaczenie autorstwa tekstu i fotografii. Zazwyczaj są to skróty: „Fot. i oprac. A. Z.”; „Fot. i oprac. A. Zuber”, „Fot. i oprac. A. Zubera”. Kilka opracowań tekstu do fototek wykonali członkowie tzw. „koła młodych historyków” – te fototeki posiadają podpis: „oprac. M. K. P. M. w K.” (Młodzieżowe Koło Przyjaciół Muzeum w Kozach). Kilkakrotnie jako autorzy fotografii występują: Jerzy Kaczmarczyk i Andrzej Kine, oraz w przypadku zdjęć archiwalnych – nazwisko osoby lub rodzina, która daną fotografię udostępniła. Adolf Zuber wielokrotnie wykonywał kopie fotografii chałupniczą metodą „zdjęcie zdjęcia”. Dzięki temu do dzisiejszych czasów zachowały się najstarsze zdjęcia centrum Kóz, drewnianego kościoła i innych obiektów wykonane końcem XIX wieku przez fotografa o nazwisku L. J. Rzeszowski. Na potrzeby fototek Adolf Zuber próbował również swoich sił jako plastyk. Wykonał rysunki: ruin baszty koziańskiego „zamku”, półokrągłych odrzwi jednej ze starych chałup oraz rozety w oknie kościoła. Był również autorem makiety-modelu tzw. bagatelki, czyli niewielkiego murowanego budynku – świątyni bogini Flory, która pełniła funkcję altanki w parku dworskim. Fotografia makiety została zamieszczona w jednej z fototek.
W połowie lat 60. w Kozach powstała nieformalna grupa młodzieży zainteresowana historią Kóz. Początkowo spotykała się w Szkole Podstawowej nr 1, dzięki uprzejmości kierownika Leona Woźnicy. Zdzisław Szlagór oraz Andrzej Kine wraz z innymi kolegami postanowili sformalizować swoją grupę. W tym celu zwrócili się o pomoc do Bielskiego Muzeum. Nie było to trudne, ponieważ jego kierownik Stanisław Oczko – był stryjem Jana Oczko, jednego z „młodych historyków”. To on właśnie namówił grupę do nawiązania współpracy ze swoim kolegą z dawnych lat - Adolfem Zuberem. Od tej pory mogło iść tylko łatwiej. Adolf Zuber zyskał młodych, pełnych zapału pomocników, a oni poważnego i szanowanego opiekuna. 28 października 1966 roku na spotkaniu w Szkole Podstawowej nr 1 oficjalnie utworzono „Młodzieżowe Koło Przyjaciół Muzeum w Bielsku-Białej” (pełna nazwa: Młodzieżowe Koło Przyjaciół Muzeum w Bielsku-Białej i Opieki nad Zabytkami w Kozach). Wśród członków-założycieli znaleźli się: Zdzisław Szlagór, Róża Koziołek, Małgorzata Talik, Zofia Foltyn, Krystyna Furch, Wojciech Bilski, Wiesław Kaczmarczyk, Janusz Genc, Marek Genc, Andrzej Kine, Roman Kołodziejczyk, Jan Oczko, Henryk Baścik, Anna Gacek, Andrzej Goliasz, Marek Chojnacki, Czesław Zontek. Z czasem Koło zyskiwało coraz to nowych członków.
W 1966 roku obchodzono w Polsce tysiąclecie Państwa Polskiego. Adolf Zuber wpadł na pomysł zorganizowania z tej okazji wystawy dotyczącej historii Kóz. Urządzono ją w salce na wikarówce w dzień odpustu parafialnego 23 października. Tak owo wydarzenie i przygotowania do niego opisywał sam Adolf Zuber w liście do swego bratanka kpt. Stanisława Zubera: „[...] W ostatnich miesiącach byłem bardzo zajęty i nie odzywałem się. Tysiąclecie Chrztu Polski i 640 lat historycznego istnienia parafii Kozy, a zarazem historii Kóz zmuszały mnie do wielkich wysiłków, aby w bieżącym roku przypomnieć o naszej przeszłości. Przed trzema miesiącami ks. dziekan Józef Sanak powiedział mi, że na mały odpust będzie głosił kazanie z historii Kóz, gdyż parafia będzie obchodziła 640 lat swego istnienia. Mieliśmy wspólnie przeglądnąć zapiski historyczne. Przy tej rozmowie wyszedłem z projektem urządzenia wystawy fototeki Kóz. Było to w lipcu. Miałem mało czasu, a słowo się rzekło. Chodziłem po wsi, robiłem zdjęcia, potem odbitki, najwięcej niezbyt dobrym aparatem. Miałem też przeszkodę w pracy, bo zwichnąłem stopę i przez 3 tygodnie byłem unieruchomiony. Miałem nogę w gipsie. Jedną z przeszkód było też to, że dość długo robiony film prawie zniszczyli mi przy wywoływaniu. Dostałem film brudny i porysowany. Od tego czasu daję wywoływać filmy tylko w Kozach, bo p. Witkowska robi to solidnie. Jeszcze doszło do tego, że odpust w Kozach był o 1 tydzień wcześniej. Jak zacząłem robić zdjęcia Twoim aparatem, to przekonałem się, jaka to różnica. Zdjęcia dużo lepsze. Przydałby się jeszcze światłomierz. Dnia 23 października 1966 roku w czasie odpustu, obchodów 640- lecia parafii i 25- lecia kapłaństwa ks. dziekana Józefa Sanaka wystawiona była „Kronika Kóz w obrazach”. Wystawiłem 110 fotosów oprawionych (każdy osobna całość) z dużą porcją historii. Poza krótkimi większymi napisami przy każdym zdjęciu było od ½ do całej strony maszynopisu. Robota introligatorska zabrała mi wiele czasu, a wyszukiwanie źródeł niemniej pracy. No ale dałem próbkę mej pracy. Ci, którzy wystawę oglądali, byli zadowoleni i podziwiali ogrom pracy. To co było pokazane na małej sali katechetycznej na wikarówce nadawało się już na większą salę, bo gdybym pojedynczo był umieścił fotosy, to długość ich wynosiła 70 mb. Na wikarówce ustawiłem piramidę 7.50 m długą i zdjęcia w pięciu rzędach po obu stronach. Były to 4 płyty paździerzowe ponad 3.60 długie a 1.20 m szerokie, na ławkach umieszczone. Wystawa trwała tylko 3 dni [...] (tekst nieczytelny, przyp. aut.) [...] Będę ją musiał powiększyć i ustawić na dłuższy czas na dużej sali. Pan Udziela, nasz wójt, był 2 razy i chwalił ją. Dużo osób nie było (i byli zawiedzeni), bo może nie wypadało im iść na teren poświęcony, ale mam nadzieję, że przyjdą na następna wystawę. Miałem trochę rezerwowych zdjęć to te (choć nie wszystkie są chodliwe) sprzedałem. Żałuję, że nie miałem czasu zrobić więcej zdjęć, zwłaszcza o tematyce sakralnej. Dwa tygodnie wcześniej byli u mnie z „Kroniki Beskidzkiej” i dałem im ten artykuł, który miałem opracowany kiedyś na pożegnanie kolonii dziecięcej i po wywiadzie (sondażu moich wiadomości) artykuł umieścili. Korzystając z uzyskanych ode mnie wiadomości z historii, ów redaktor dał „od siebie” artykuł o Kozach. Mój artykuł brzmi „Skąd nazwa?”. Te dotychczasowe sukcesy mam Tobie do zawdzięczenia, bo korzystałem z Twoich urządzeń, a ponadto Księdzu Proboszczowi. W okresie letnim nie musiałem brać tych trucizn więc, głowa lepiej pracowała i jak dużo pracy wykonałem. Załączam wycinek z gazety. Mam jeszcze dużo do zrobienia w tej dziedzinie, a jesień jest ciężka dla mnie. [...]”. Już przy tej wystawie Adolf Zuber korzystał z pomocy członków Koła Przyjaciół Muzeum. Jan Oczko wykonał pismem technicznym dużych rozmiarów planszę pt.: „7 WIEKÓW KÓZ” z najważniejszymi historycznymi datami.
Fotografia była dla Zubera wielką pasją. Nowy aparat fotograficzny – FLEXARET, podarunek od bratanka Stanisława, dawał możliwość wykonywania zdjęć na wysokim poziomie. Według relacji córki Antoniny, Adolf Zuber urządził sobie ciemnię fotograficzną w małym pokoiku swego mieszkania: „[…] Bardzo był z tego zadowolony. Te zdjęcia to była jego pasja. I do końca, do ostatnich sił z tym robił. Często mu pomagałam, nosiłam te różne rekwizyty, teczki […]”. Z pomocą przy robieniu i wywoływaniu zdjęć – szczególnie przed organizowanymi wystawami – przyszli członkowie „koła młodych historyków”, m. in.: Jerzy Kaczmarczyk, Andrzej Kine, Jan Oczko. Pomagali oni robić zdjęcia szczególnie w odległych zakątkach Kóz, także nosili sprzęt potrzebny do zrobienia dobrego zdjęcia. Na przykład w 1967 roku wykonywano fotografie na koziańskim cmentarzu. Aby zrobić dokładne zdjęcie płaskorzeźby nad wejściem do kaplicy cmentarnej, potrzeba było zbliżyć się na odpowiednią wysokość. Z pomocą przyszedł Jan Oczko, który przyniósł długą drabinę, na którą mógł wspiąć się Zuber, ustawiając obiektyw możliwie blisko płaskorzeźby. Dodajmy, że aparat FLEXARET nie posiadał możliwości przybliżania. Zachowało się sporo zdjęć niewykorzystanych w fototekach, a także sporo „próbek”, czyli zdjęć źle wykadrowanych, nieostrych lub o złym kontraście. Z pomocą przyszedł także bratanek Adolfa – Stanisław Zuber (syn Jana), który jako Kapitan Żeglugi miał możliwość zakupu sprzętu fotograficznego zagranicznych firm. Wspomagał on również finansowo Adolfa Zubera w jego pasji.
W czerwcu 1969 roku Młodzieżowe Koło Przyjaciół Muzeum w Bielsku-Białej i Opieki nad Zabytkami w Kozach wraz z Adolfem Zuberem zorganizowało wielką wystawę w dużej sali Domu Kultury w Kozach. Do organizacji tej wystawy przyłączyło się Państwowe Muzeum w Bielsku-Białej. Zamówiono w drukarni plakaty formatu A2. Wystawa prezentowała dorobek kolekcjonerski „młodych historyków” w postaci zebranych w ciągu kilku lat eksponatów muzealnych, oraz 298 fototek Adolfa Zubera, które - ustawione na specjalnych sztalugach – zajęły większą część sali Domu Kultury. Wystawa ta była ważnym wydarzeniem w życiu wsi. Fakt jej zorganizowania odnotowała „Kronika Beskidzka”, a także poświęcono jej uwagę w „Sprawozdaniu z działalności podstawowej i naukowo-badawczej Muzeum za 1969 rok”: „[…] W tym miejscu należy również odnotować fakt zorganizowania przez Młodzieżowe Koło Przyjaciół Muzeum we wsi Kozy, działającego pod opieką Muzeum - wystawy nt. „Historia i kultura wsi Kozy” na podstawie własnych zgromadzonych zbiorów eksponatów i materiałów. Otwarcie tej wystawy w Domu Kultury w Kozach w dniu 22 VI 1969 r. z udziałem Przewodniczącego Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Bielsku-Białej mgra Antoniego Kobieli, kierownika Wydziału Kultury Zbigniewa Żyłki, pracowników Powiatowej Poradni Kulturalno-Oświatowej, władz gromadzkich, kierownika tutejszego Muzeum, i wielu setek mieszkańców tej blisko 10-tys. gromady, w Tygodniu Ochrony Zabytków, było bardzo udaną propagandą idei, której służymy. Zbiory pokazane na tej wystawie wejdą w niedalekiej przyszłości do ekspozycji „izby pamiątek” w Kozach. [...]”. Wystawa czynna była do 29 czerwca w godzinach od 12 do 17. Po jej zamknięciu eksponaty przeniesiono do jednego z pomieszczeń na piętrze Domu Kultury, co dało początek istnieniu w Kozach Izby Pamiątek.
Adolf Zuber zmarł w szpitalu „Stalownik” 15 lutego 1971 roku. Nie dożył swoich sześćdziesiątych urodzin. Kozy straciły człowieka, który swoją wizją, pomysłami, planami wyprzedzał o kilka pokoleń epokę. Rozwój masowego ruchu regionalnego, popularność zainteresowań dziejami małych ojczyzn miały dopiero nadejść. Ostatnie lata życia Adolfa Zubera usłane były zarówno sukcesami badawczymi, jak i ciągłym staraniem o przezwyciężenie trudności, jakie stawiała ówczesna technika fotograficzna i poligraficzna, a także dostępność do informacji i źródeł historycznych. Zarówno śmierć Adolfa Zubera, jak i wejście w dorosłe życie członków „koła młodych historyków” uśpiło na wiele lat chęci dalszych poszukiwań w mrokach dziejów.
W latach 70. i 80. zarówno Fototeki – dzieło życia Adolfa Zubera, jak i eksponaty gromadzone przez „młodych historyków”, ulegały stopniowemu rozproszeniu, a niejednokrotnie ginęły w trudnych do ustalenia okolicznościach. Brak opieki pasjonatów oraz czas robiły swoje. Sytuacja zmieniała się w 1992 roku, kiedy uchwałą Rady Gminy powołano do życia Izbę Historyczną Kóz im. Adolfa Zubra. To niewielkie muzeum urządzono na poddaszu Gminnej Biblioteki Publicznej w Kozach przy ul. Bielskiej 17. Przecięcia wstęgi dokonali Maria Zuber – wdowa po śp. Adolfie oraz Stanisław Czecz de Lindenwald – potomek właścicieli majątku dworskiego w Kozach. Na otwarciu Izby w dniach 10 i 11 listopada 1992 roku nie zabrakło wiernych pomocników „Kronikarza Gromady” (jak nazwał Adolfa Zubera w swoim artykule Zdzisław Kowalik) – czyli wielu członków Młodzieżowego Koła Przyjaciół Muzeum w Bielsku-Białej i Opieki nad Zabytkami w Kozach. Niecały rok później powołano do życia Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Kóz, które kontynuuje dzieło zapoczątkowane przez Adolfa Zubera w połowie XX wieku. Początkiem 2011 roku TMHiZK wraz Gminną Biblioteką Publiczną w Kozach ogłosiło rok 2011 ROKIEM ADOLFA ZUBERA.